sobota, 31 marca 2012

Resident Evil 5 - Recenzja

Witajcie. Seria Resident Evil zdążyła nas przyzwyczaić do tego, że zawsze trzyma poziom i potrafi dobrze wystraszyć, chociaż jak niektórzy uważają kolejne części tej odsłony były tylko gorsze i gorsze, właściwie to jeśli miałbym przyznać tytuł najlepszej części, to z pewnością byłaby to gra z numerkiem cztery na końcu. Naprawdę to był kawał dobrej roboty. Inne typu części jak Code Veronica i tak dalej, wychodzące na Playstation i Playstation 2 troszeczkę można powiedzieć niszczyły poziom, chociaż w Code Veronica utrzymali koncepcje tych starszych produkcji. Jednak kiedy na rynku pojawił się Resident Evil 5, nie został on przyjęty najlepiej, mimo wszystko warto zagrać w ten tytuł, a z racji z tego że niedługo pojawia się nowa odsłona z numerkiem sześć, to ja spróbuję wam przedstawić piąteczkę.

Fabuła kręci się wokół tajemniczego wirusa, którego nazwę poznacie sami, jeżeli zasięgnięcie po ten tytuł. Sama akcja odbywa się w Afryce, można powiedzieć iż przez to wiele osób może odczuć rasistowskie zapędy, gdyż głośno o tym było po wyjściu gry, ale my skupmy się na fabule. Przygodę tą mamy okazję przeżyć z dwójką bohaterów Chrisem i Sheavom, jeżeli tak to można napisać, bowiem tak brzmią ich imiona. Oczywiście w trakcie rozgrywki poznamy wiele ciekawych wątków, rozwiążemy zagadkę wirusa, a także poznamy kto go wywołał tego wirusa, który zamienia ludzi w zwykłe krwiożercze bestie, które żądają ludzkiego mięsa. To by było na tyle, jeżeli chodzi o krótkie przedstawienie fabuły, jak widzicie jest ona prosta i przejrzysta dla każdego, przemieszczamy się do przodu i mordujemy kolejnych przeciwników...proste.

Mechnika gry jest rozbudowana, gdyż mamy tutaj elementy RPG, akcji, zagadek logicznych i wiele innych mniejszych. Nic dziwnego jednak, ta seria już nas przyzwyczaiła do swojej mechaniki, która zawsze stała na wysokim poziomie, jej odwiecznym rywalem w tej kategorii był Silent Hill, z którą nadal toczą wojnę. Mimo wszystko "Rezydencja Zła" przyjmowana jest przez graczy nadal w pozytywny sposób, można nawet przepuścić iż mechanika zostanie wzbogacona o kolejne dodatki w kolejnej odsłonie serii. Tymczasem zajmijmy się poszczególnymi mechanizmami.

Gdzie pieniądze są za las ?
Zacznijmy od elementów RPG, w grze występuje kilka momentów w których może zdecydować o losie rozgrywki, a także sklepik po każdym epizodzie. W sklepiku tym możemy dokupić elementy niezbędne nam do przetrwania, a także dokupić to coraz nowsze bronie, pancerz i takie tam, jak wcześniej wspomniałem pozwala nam to przetrwać. Jednak nie tak łatwo wszystko zakupić gdyż ceny są wyraźnie wysokie, na każdym poziomie trudności, więc warto tutaj rozważnie robić zakupy, będziemy wyraźnie odczuwać wzrost poziomu trudności z levelva na level, ale to dobrze że gra nie jest za prosta i w większości wypadku korzystanie ze sklepu, czy oszczędzanie amunicji jest jak najbardziej wskazane.

Kuszownicy :D
Elementy akcji w grze chyba są widoczne od razu na początku gry, pościgi, wybuchy, strzelaniny, nieoczekiwane zwroty akcji, to mógłby być dobry materiał na film, na podstawie gry. Owszem powstały już filmy pod znaczkiem Resident Evil, ale tutaj pisałem o tej części właśnie. System strzelania jest troszeczkę wkurzający szczególnie jeżeli gramy na konsoli, często musimy się namęczyć aby wycelować w głowę przeciwnika, mimo wszystko i jakby na to nie patrzeć to całkiem dobry trening zręcznościowy, nie bądźmy tacy okrutni, dajmy też troszkę z siebie.

Le parkour :D
Zagadek logicznych występuję w grze mało, ale skoro pojawiają się takie elementy, to warto o nich wspomnieć, otóż zagadki tutaj polegają zazwyczaj na znalezieniu odpowiednich artefaktów i odblokowaniu pewnych przejść, bądź też przesunięciu w odpowiednim czasie dźwigni, co nie jest wyczerpującym dla naszej głowy zadaniem, mimo wszystko to trochę cieszy, chwila na odsapnięcie po potyczce z dziesiątkami zombie, taka prosta zagadka może być nawet odstresowaniem, ale tutaj polemizowałbym, w ogóle nad tym wszystkim i te ostatnie zdanie było troszkę bez sensu.

Dzień dobry, tutaj ponury grabarz ;)
Quick time event, czym byłby świat bez tych elementów grze ? Chyba nudą, teraz już wiele produkcji decyduję się na quick time eventy, często są one uruchamiane z zaskoczenia aby rozbudzić trochę gracza, jeżeli przez kilkanaście minut miał zbyt łatwo. Tutaj mamy praktycznie cały czas takie elementy, kiedy na przykład zaatakują nas zombie z zaskoczenia albo nie zrobimy uniku, w niektórych momentach odpowiednie wciśnięcie klawisza jest momentem kluczowym. Więc sami sprawdźcie.

Z początku zajmę się dźwiękiem, który jest bardzo klimatyczny, Capcom zajęła się tworzeniem muzyki chyba w podobnym składzie jak to było w wypadku czwórki w każdym razie przedstawiam panów, którzy są odpowiedzialni za stworzenie muzyki właśnie do tej odsłony: Kota Suzuki, Hideki Okugawa, Akihira Norita, Seiko Kobuchi. Czterej panowie, którzy stworzyli naprawdę dobry soundtrack, być może to w pewnym stopniu ratuje grę przed utratą ważnych punktów w tej recenzji. Według mnie to istny majstersztyk jeżeli chodzi o soundtracki, naprawdę pogratulować bo w moim przypadku soundtracki są w grach bardzo ważne.

Grafika jak na tamte czasy, stoi naprawdę na wysokim poziomie i prezentuje się całkiem nieźle, ruchy postaci czy animacje również są dobre, ale strasznie przypominają te z czwórki, czyżby Capcom było troszkę leniwe i odpuściło sobie tworzenia nowych ruchów ? Tego nie mogę im zarzucić, mimo wszystko przeciwnicy zostali wykonani w bardzo dobry sposób i na pewnych poziomach są zróżnicowani, oczywiście występuję ci podstawowi i ci bardziej wymagający zręczności, tak zwani bossowie, których tutaj jest dosyć sporo, ale niektóre są strasznie do siebie podobni. Mimo wszystko pod tym względem gra wychodzi na plus, więc czas na podsumowanie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz