sobota, 15 października 2011

Dante's Inferno - Recnezja


Dante's Inferno zapewnia przyjemną, ale niezbyt długą rozgrywkę, z przemyślanym systemem walki, zbliżonym do God of War, znanego tylko na konsole z pod znaku Sony. Czy jednak warto zagłębić się w piekielne otchłanie straszliwego piekła i przeżyć losy Dantego ? Zapraszam do przeczytania recenzji z gry Dante's Inferno.

 

Fabuła nie ma nic wspólnego z "Boską Komedią" Dantego Alighieri, jedynie czerpie z niej głównego bohatera i motyw piekła. Główny bohater przedstawiony jest tutaj jako rycerz biorący udział w krucjatach, w trakcie których nie zawsze postępował zgodnie z kodeksem rycerskim. No i właśnie tutaj rozpoczyna się właściwa akcja gry, kiedy to nasz wspaniały rycerz Dante Alighieri wraca ze świętej krucjaty do rodzinnej Florencji. Widok jaki zastaje nie należy do najprzyjemniejszych jego oczom ukazuje się leżący na podłodze ojciec z wbitym w oko krucyfiksem, a na podwórzu półnaga, przeszyta mieczem jego najukochańsza Beatrycze. Na domiar wszystkiego przybywa Lucyfer i zabiera duszę Beatryczę do piekła, ponieważ wygrał zakład, a jaki zakład ? Tego wam nie mogę zdradzić dowiecie się tego jeśli ulegniecie pokusie Lucyfera i wstąpicie do ogni piekielnych. Pisząc dalej, zrozpaczony Dante rzuca się w pogoń za Lucyferem w celu uratowania swojej ukochanej, przemierzając dziewięć straszliwych kręgów piekła, jednak nie tylko piekielne bestie będą jego zmartwieniem. Przyjdzie mu też się zmierzyć ze swoimi własnymi grzechami, jakie popełniał w życiu. Naszym przewodnikiem po piekielnych ścieżkach będzie Wirgiliusz

Już na początku zdobywamy Kosę, walcząc ze Śmiercią.






Dalsze losy fabuły będziemy poznawać za pośrednictwem przerywników filmowych, które są renderowane jaki i animowane. Te pierwsze to wykonane w wspaniałej jakości niezbyt długie filmiki, stanowiące kluczowe momenty w grze, a te drugie to również niezbyt długie, wyjaśniające tajemnice życia Dantego. Więc dochodząc do końca piekła, znamy już wszystkie grzeszki i występki głównego bohatera, a nie jest tego mało.

Mechanika Gry, jest prosta i przyjemna, chociaż niekiedy będziemy musieli się troszeczkę napocić aby wykończyć jakiegoś Bossa, a całość ułatwia nam nasza Kosa i Krzyż, które są głównymi rzeczami służącymi do rozwalania danych przeciwników. Całość czerpie ze znanych slasher'ów, takich jak God of War. Również tutaj mamy, tak zwane mini gierki, które odwołują się do wciskania odpowiednich guzików, wyskakujących na naszym ekranie. Wracając do naszego ekwipunku, częściej będziemy korzystać z krzyża, gdyż atakuje on na dystans, co oznacza, że zyskujemy przewagę nad danym przeciwnikiem, a również jego ataki są silniejsze. Natomiast Kosa, będzie nam służyła do przyciągania przeciwników, rzucania nimi o ziemie i do innych brutalniejszych rzeczy. Ciekawym elementem jest to, że podczas naszej tułaczki po piekle, spotykamy dusze, różnych znanych osobistości. Na przykład...Poncjusza Piłata i w takich momentach mamy wybór. Czy za haniebne czyny spotka ich surowa kara, czy też ich dusza będzie wyzwolona od wiecznego potępienia. Nasze wybory będą przekładać się na nasze umiejętności. Jeżeli będziemy wybierać pierwszą opcję, nasza Kosa będzie "rosła" w siłę, a jeśli jesteśmy bardziej litościwi i wybieramy drugą opcję, nasz Krzyż "urośnie" w siłę. To oznacza, że grę można przejść dwa razy, drogą okrutnego kata piekielnych dusz i drogą wybawiciela.


Widzimy tutaj, możliwość wyboru opisanego wyżej.


Dla miłośników zagadek logicznych, mówimy stanowczo pas. Niestety nie znajdziecie tutaj dużo momentów, w których trzeba będzie myśleć. Chociaż przyznam, że podczas grania miałem ochotę rzucić padem o podłogę, kiedy to bodajże w trzecim kręgu, nie mogłem przebić się przez gejzery ognia, tutaj stanowczo autorzy chcieli chyba wyprowadzić graczy z równowagi, ale tak nie ma na co narzekać, dużo myśleć nie musiałem.



Jest jeszcze jeden smaczek, podczas naszej piekielnych wędrówki, a mianowicie możemy szukać ukrytych artefaktów spod znaku świętych i tych mniej świętych(złych), ale to nie wszystko. Po piekle poukrywane są w różnych studzieńkach ze źródełkami(?) srebrniki Judasza, więc jak możecie się domyśleć jest ich 30. Ja przez ten, że tak napiszę bajer, przechodziłem grę aż sześć razy, wiem to trochę głupie, ale jakoś nie znudziła mi się, a zwiększając sobie poziom trudności było ciekawiej, chociaż na ostatnim jest stosunkowo za hardcorowo, dlatego też dla ludzi o słabych nerwach odradzam najtrudniejszy poziom.

Tak przedstawia się "menu" zbierania srebrników.
 Zapomniałem wspomnieć, że aby uzupełnić pasek życia lub pasek many, musimy otwierać studzieńki o kolorze: zielonym oznaczającym zdrowie lub niebieskim oznaczającym manę. Są chyba również o kolorze czerwonym dające punkty doświadczenia, ale nie jestem pewien, gdyż nie odpalałem dawno tej gry, więc przepraszam jeśli popełniłem błąd.






Autorem muzyki w Dante's Inferno jest Garry Schyman i to właśnie dzięki temu człowiekowi, czuć jeszcze bardziej klimat piekła. Muzyka oddaje to co się dzieje w danym momencie albo to co widzimy w danym momencie. Jest taka jakby przerażająca, dźwięki z otoczenia dopasowują się do muzyki, co za tym idzie mamy mieszankę wybuchową, dla naszych uszów, w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Wiele razy zastanawiałem się czy iść dalej, czy po prostu nie wyłączyć konsoli. Gra nie przeraża tak jak muzyka, chociaż każdy ma inny gust, ale tutaj uważam że muzyka jest fenomenalna i po prostu czuć...co siedzi w głównym bohaterze. Poniżej próbka tego oto klimatycznego soundtracka.





Teraz troszeczkę o otoczeniu. Kręgów mamy dziewięć, a z czego zapamiętałem tylko cztery, dlaczego ? Ponieważ niektóre kręgi są zbliżone do siebie i różnią się jedynie przeciwnikami no i może tym, że ściany pokryte są czymś innym. Jeżeli na przykład w kręgu obżarstwa, mamy różne śluzy i bulgoczące błoto, tak w czwartym kręgu mamy bulgoczące złote błoto, cokolwiek to jest, myślę że to dobre porównanie na podobieństwo. Owszem nie ma na co narzekać, ponieważ kręgi zostały wykonane w bardzo dobry i przejrzysty sposób, ale dla wielbicieli ładnych tekstur, malutkie rozczarowanie. Ściany po których się dosyć często przemieszczamy, mają słabe tekstury, przypominające wykonanie w 2D, to razi w oczy, ale jeżeli jesteśmy zagłębieni w rozgrywkę w niczym nam to nie będzie przeszkadzać.



Walka w czwartym kręgu o nazwie: Chciwość

Nasi przeciwnicy są różnorodni i za to duży plus. Oczywiście będą podstawowi, którzy będą się pojawiać w każdym kręgu, ale to chyba normalne, przecież piekielne dusze są wszędzie. Jednak niektóre postacie będą pojawiać się tylko w danym kręgu, chyba że na jakieś specjalne życzenie znajdą się w innych kręgach. Weźmiemy pod uwagę krąg trzeci i czwarty, w kolejności obżarstwo i chciwość. W tych dwóch kręgach wygląd przeciwników zaskoczył mnie do takiego stopnia, że zastanawiałem się, skąd ci ludzie biorą takie pomysły. W kręgu obżarstwa przeciwnicy wyglądają naprawdę obleśnie i są puszyści, a z ich twarzy...jeśli tak to można nazwać, wydobywa się jakiś kwas, więc sami sobie spróbujcie wyobrazić ich wygląd...Nie potraficie ? W takim razie, przybliżę wam go.



Przyjemniaczek, prawda ? (Wybaczcie rozmiar zdjęcia)


Zaskoczyły mnie jeszcze umarłe dzieci, które zamiast rąk mają...ostrza i wychodzą z płonących kołysek, jeśli tak to można nazwać. Po prostu, głowa jest za mało aby to pojąć. Oczywiście jest jeszcze wiele innych ciekawych postaci, tylko po prostu wszystkiego wam nie będę zdradzał, sami musicie zobaczyć.


Wspomniane "dzieci". Twórcy musieli być chorzy na głowę
Wypada też napisać coś o Bossach, czyli o najtrudniejszych chociaż nie zawsze przeciwnikach. Praktycznie w każdym kręgu rozmiary naszego Bossa, przekraczają normę krajową i zajmują nam one pół telewizora, więc tutaj ponownie potwierdza się to, że twórcy inspirowali się serią God of War, ale nie ma co narzekać. Bo wykonane są w perfekcyjny sposób i Król Minos, który jest naszym pierwszym Bossem w piekle, zaskakuje i wielu z was nigdy by sobie tak go nie wyobrażało. Praktycznie każdy Boss zaskakuje, warto wspomnieć też tutaj o Kleopatrze, która jest rozmiarów wieżowca, a z jej wielkich piersi wychodzą piekielne "dzieci", które wspomniałem w poprzednim akapicie. Po prostu Bossy, są kolejnym plusem tej gry, ja byłem zadowolony, że nie dostałem jakiegoś Bossa, który tylko znika, a ty musisz wyczuć moment w którym uderzyć, to by było nudne, a tutaj jest ciągła akcja, chociaż czasem dadzą nam złapać oddech na dalszą potyczkę.


Wspomniana Kleopatra, dalszej części jej ciała nie pokazałem z wiadomych powodów : D



















A za tydzień, zajmiemy się kolejnym Slasher'em, który jest według mnie mistrzostwem świata, mowa tutaj o:















Źródła:
- google.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz