sobota, 10 grudnia 2011

Batman Arkham City - Recenzja


W roku 2009, pojawiła się gra Batman Arkham Asylum, który przez wielu krytyków został przyjęty w bardzo dobry sposób. Zmieniło się nasze nastawienie do naszego bohatera z dzieciństwa. Wcześniej znaliśmy go tylko z gier z grafiką kreskówką, bądź też pod znaczkiem Lego. Przełom jaki nastąpił w 2009 roku, został zapisany jako jeden z najbardziej zaskakujących momentów w grach o tematyce z Mrocznym Rycerze. Kiedy zapowiedziano kontynuację, wiele osób nie mogło się jej doczekać. Mamy 2011 rok i otrzymuje jeszcze lepszą historię Bruce Wayne'a. Chcecie się przekonać czy Rocksteady podołało wyzwaniu jakie otrzymali ? Zapraszam do przeczytania recenzji z gry Batman: Arkham City.


Fabuła ukazana w nowej odsłonie Batmana jest jeszcze lepsza niż w poprzedniej części, pod cyklem "Arkham". Akcja rozgrywa się tutaj w tytułowym Arkahm City, które powstało z odłamu najgroźniejszych przestępców i zostało zamknięte w specjalnej strefie, miasta Gotham, a to wszystko za sprawą nowego burmistrza Sharp'a, który był naczelnikiem szpitalu, w którym mieliśmy okazje się znaleźć w poprzedniej części. Oczywiście dziwnym trafem, pojawia się tam Batman, jednak na samym początku nie mam tutaj już biegania w pelerynie pod osłoną noc. Owszem jest również noc, ale biegamy chwilowo Brucem Waynem, a dlaczego ? Sami się o tym przekonacie jeżeli zagracie. Skoro mowa tutaj o najgroźniejszych przestępcach, to pojawią się tutaj między innymi: Dwie Twarze, Joker, Pingwin i wiele innych znanych postaci z uniwersum Batmana. Nowością jest to, że nie zostaniemy sami na polu bitwy Arkham City, pomagać nam będzie urocza Catwoman, która pod względem szybkości, sprawia wrażenie jakby Batman był grubym klockiem, ale nie o tym teraz pisać będziemy. Oczywiście znajoma pana Batmana, nadal będzie korzystać ze swoich złodziejskich zapędów i będzie walczyć o swój łup, ale niekiedy przyjdzie jej dowieść, że jednak stoi bardziej po stronie dobra niż zła.

Dwie Twarze i Catwoman :D



Wszystko kręci się wokół się Hugo Strange'a, który ma zamiar wprowadzić nieznaną procedurę 10, do życia. Oczywiście zadaniem naszego dzielnego Nietoperza jest powstrzymanie go, ale najpierw chcę się dowiedzieć za wszelką cenę czym jest procedura 10. Genialne przerywniki filmowe, pomogą nam się oswajać z fabułą, ale raczej jest to zbędne, gdyż od pierwszych minut, nie będziemy mogli oderwać oczu sprzed ekranu, filmiki stanowią po prostu wisieńkę na torcie, który Rocksteady zrobiło wyjątkowo słodki.

Przerywniki filmowe wyglądają bardzo filmowo.

Dalsze zaskakujące zwroty akcji, są po prostu nieprzewidywalne. Zaobserwujemy między innymi, jak Batman wiążę sojusz, chwilowy, ale jednak sojusz z jednym ze swoich wrogów. Fabuła w nowym Batmanie, nie kończy się tylko na wątku głównym, gdyż jest on stosunkowo krótki, ale jednak dłuższy od poprzedniczki. Po przejściu wątku fabularnego głównego, mam jeszcze wątki poboczne, gdzie poznamy również wiele ciekawych postaci, a przede wszystkim, porozmawiamy trochę więcej z Riddlerem, który w Arkham Asylum, był obecny tylko pod postacią głosu, który dobiegał z mikrofonu szpitala, tutaj może nie spotkamy się z nim twarzą w twarz, ale zobaczymy jego posturę, tyle mogę zdradzić, a więc oprócz fabuły głównej, mamy też fabułę poboczną.


Mechnika Gry, w przypadku poprzedniej części, uległa niewielkiej modyfikacji. Cieszy bardzo ten sam system walki, który nadal wygląda pięknie i efektownie, dodając dynamiki do gry. Zaczniemy jednak od gadżetów. W Arkham Asylum, mieliśmy kila gadżetów, które były nam potrzebne do przedzierania się przez kolejne lokacje, tutaj otrzymuje jeszcze dodatkowo: Zakłóczacz broni, Impuls elektryczny i broń, której nazwy zapomniałem, ale dzięki niej może wytwarzać lód, więc tutaj macie wskazówkę, że będzie jakiś wątek z Freezem. Ogólnie bronie są przydatne, ponieważ niekiedy mając większą ilość przeciwników sama taktyka nie wystarcza. Impuls elektryczny pozwoli nam otwierać przejścia, które wymagają doładowania prądem, bądź też uruchomi jakieś dźwignie, otworzy drzwi. Często też przyda nam się lodowa broń, jeżeli na przykład chcemy się przemieszczać po wodzie, co w połączeniu idzie dobre zastosowanie Pazura. Ogólnie arsenał, jaki oferują w Arkham City jest bardziej bogatszy, ale wcale nie jest tak łatwo nawet z masą gadżetów.

Deszyfrator został znacznie ulepszony.
Jakby tego było mało, również Catwoman, ma jakieś narzędzia, które posłużą jej w walce, wprawdzie nie ma aż tak rozległego arsenału, jak Batman, ale ona sama w sobie jest arsenałem, walka się nie zmienia, ale dynamika w jej wypadku jest jeszcze większa, z czego na ekranie widzimy dosyć szybką akcję...jeszcze szybszą. W przybliżeniu Kobieta-Kot, ma do dyspozycji: Bicz, którym łapie się różnego rodzaju gargulców, bądź też innych rzeczy, również Biczem, może wpierdzielić komuś w walce. Kolce, które rzuca pod nogi, a przeciwnicy padają jak domino i coś tam jeszcze było, ale zapomniałem nazwy, więc musicie w to zagrać.

Skoczna Kobieta-Kot...a tam koleś z pałką.
Zajmijmy się teraz drugą rzeczą, która nieuległa zmianie. Jest to tryb detektywistyczny. Jako najlepszy detektyw na świecie, wyprzedzamy technologię FBI czy CIA. Nasz Człowiek-Nietoperz, posiada specjalny tryb detektywa, dzięki któremu nawet największe morderstwo nie ujdzie na sucho. W poprzedniej części mieliśmy na to zasadzie włączenia "oczobolącego" tła, które podświetlało przedmioty, bądź rzeczy mające wpływ na jakieś ślady, poszlaki. Tutaj niestety nic się nie zmieniło, nadal mamy "oczobolące" tło, chociaż widać, że twórcy poszli do przodu i kiedy jesteśmy w ciemniejszym pomieszczeniu, nie razi to tak bardzo w oczy. Nadal ten tryb służy nam do lokalizowania przeciwników, szukania poszlak, czy odkrywania zagadek ukrytych przez Riddlera, w recenzji Batman Arkham Asylum, poświęciłem temu więcej czasu, tutaj uważam, że zbędne jest pisanie tego samego. Więc przejdziemy do kolejnej rzeczy.

Wszystko fajnie ;)

Przechodząc do kolejnego elementu porozmawiamy o Riddlerze i jego zagadkach. Pamiętacie z poprzedniej recenzji o poprzedniej odsłonie Batmana, że mieliśmy to na zasadzie "pytajników", które były koloru zielonego i trzeba było je zbierać. Tutaj praktycznie mamy to samo, ale zostało to trochę, że tak powiem utrudnione. Bo skoro to ma być "trofeum człowieka zagadki", to musi być w tym jakaś zagadka. Owszem, niektóre leżą luźno porozrzucane na ulicach Arkham City, ale niektóre są poukrywane, gdzieś w najniżej pod ziemią i żeby się do nich dostać trzeba się nieźle natrudzić. Mamy też tutaj formę zagadek, w formie pytań otrzymywanych przez Riddlera, a zaraz po tym szukamy w pomieszczeniu rozwiązanie, tyle dobrze, że pytanie pojawia nam się kiedy jesteśmy blisko jakiegoś obiektu, który może być rozwiązaniem. Trzecim elementem od Riddlera, są wyzwania, które pozwalają nam uratować zakładników, ale o tym pisać nie będę, gdyż jest to zwarte w misjach pobocznych, dodam tylko, że nie jest wcale tak łatwo. Aby zdobyć niektóre "pytajniki" trzeba się nieźle namęczyć, a w dodatku pomyśleć. Również Catwoman, ma swoje "pytajniki".

Na przykład, w który pytajnik trafić aby otrzymać "Pytajnik" :0




Teraz krótko o wyzwaniach Riddler'a, które pełnią rolę "walki", "łowcy". Odpowiednio od rysunku na wyzwaniu, musimy rozpoznać czy chodzi o walkę wręcz czy o wyzwanie łowcy. Skoro jesteśmy już przy wyzwaniach, warto dodać, że jeżeli posiadamy DLC Pack'a, to możemy rozegrać wyzwania Robinem, Nightwingiem oraz Catwoman, z czego otrzymujemy jeszcze dodatkowe stroje dla: Batmana, Catwoman, Robina i Nightwinga. Szczerze mówiąc, troszeczkę może was rozczarować to, że jeżeli chcecie przejść 100% gry, to musicie rozegrać wyzwania każdą postacią gdyż grając jedną, w moim przypadku był to Robin, otrzymywałem "Pytajniki Zagadki" tylko na postać Robina, a na resztę postaci nie otrzymywałem nic. Swoją drogą to lepiej, lubię więcej rozwałki.


Muzyka w Batman Arkahm City, występuję, kompozytora nie mogłem znaleźć, ale wykonał on fantastyczną robotę, praktycznie piszę to w każdej recenzji, że muzyka stoi na wysokim poziomie, ale według mnie muzyka jest również ważną rzeczą w grach, szczególnie takiej wagi. Pamiętamy dobrze, że w Arkham Asylum, praktycznie muzyki nie było, tym razem Rocksteady i Warnerbros, nie popełniło tego samego błędu, dając nam do gry bardzo dobrą muzykę, która towarzyszy nam w ważnych zwrotach akcji.


Teraz mowa o otoczeniu, miasto zostało wykonane w bardzo szczegółowy sposób, graficznie nie można narzekać. Lokacje są przemyślane, mimo że jest to niby mały obszar, sprawia on wrażenie rozległego świata. Dobrym zabiegiem jest to, że można zwiedzać budynki, które znajdują się w Arkham City. Oprócz tego, mamy do znalezienia kilka ciekawych "znajdziek", które też tyczą się lokacji w grze. Ogólnie rzecz biorąc, mamy praktycznie wszystko czego dusza zapragnie. Nie ma jak tego opisywać co tam się znajduję, czasami jest problem z ładowaniem tekstur, ale to wszystko dlatego, że aby załadować od razu cały świat w grze, przycinało by nas co jakieś kilka minut, dlatego od czasu do czasu wpadniemy na jakiegoś "laga".

Jest bardzo dobrze :D

Na koniec o przeciwnikach, zaczniemy od tych mniej ważnych, czyli od zwykłych kryminalistów, pod usługami większych kryminalistów (Dwie Twarze, Joker, Pingwin), każdy ma swoich sługusów i oczywiście występują klony przeciwników, bo to normalne, ale każdy przeciwniki jest zróżnicowany, "twarzowce" mają maski na twarzach, charakteryzujące dwie twarze, chociaż nie wszyscy "jokerowcy" mają wymalowane pyski na klaunów, a "pingwiny" są mieszanką zwykłych bandytów. Mi to pasuje. Większe postacie, tak zwani przeciwnicy główni, z którymi nie zawsze jednak staniemy twarzą w twarz aby ich unicestwić, są wykonani w innowacyjny sposób. Pingwin na przykład ma wbitą szklaną butelkę w jedno oko, a z bajek bądź też komiksów, nie przypominam sobie takiego zabiegu. Również dobrze wykonane są inne postaci, Jokera już znamy, ale takie Dwie Twarze, wygląda jak trzeba, w dodatku plakaty z jego podobizną porozwieszane po Arkham City, genialne. Nie można zdradzać tak wszystkich postaci, jednak jedna postać całkowicie mnie zwaliła z nóg, jest to Clayface, kiedy został oficjalnie potwierdzony przez Rocksteady, że pojawi się w grze, liczyłem na to, że zostanie zachowany chociaż taki jak to widać było w komiksach, osobiście nie czytam komiksów, ale czasami wejdę na jakieś stronę i spoglądam na nowości w świecie DC czy też Marvela. Calyface nie jest oldschoolową postacią, jest bardziej tą nowożytną. Więc naprawdę byłem zaskoczony.

Clayface :0
Nie zastanawiajcie się, załatwiajcie tą grę. Zrobiłbym podsumowanie, ale jest one tutaj zbędne według mnie. Gra nie ma minusów, tylko plusy. Ocena 5/5. Za tydzień zajmiemy się również ciekawą grą, ale z pewnymi niedoskonałościami. A mianowicie jest to:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz