Konstantynopol, wyobrażaliście sobie jak wyglądał kiedyś, znacie go zapewne z obrazków i lekcji historii w szkole, ale czy tak naprawdę wiecie o nim wszystko ? Zapewne nie, fikcyjna powieść o Assassynach, tamtejszych czasów, z którymi współpracuję Ezio, jest chyba jedną z najlepszych powieści jakiej kiedykolwiek mogliście dostrzec. Zapraszam do zatopienia się w XVI w. i przemierzenia rozległej krainy Konstantynopola. Jednym słowem, jedziemy !
Fabuła w nowej części przygód niestrudzonego Assassyna, jest jedną z najlepszych w serii, owszem nie jest ona tak długa, jak to było w przypadku również genialnej dwójki, ale musimy tutaj patrzeć na rozmach sytuacji i na to, że udział we wspomnieniach bierze również Altair, główny bohater z jedynki. Właśnie dzięki fabule poznamy, co ciekawego pozostawił, że Ezio postanowił tego szukać. Głównie wątek fabularny rozwija się w Konstantynopolu, tam będziemy praktycznie przez całą rozrywkę, możliwe że czasem przeniesiemy się do Masajafu, gdzie akcja miała pierwsza część serii.
Ezio się postarzał, ale nadal ma w sobie to coś
Właśnie, Ezio już się powoli starzeje, a dokładniej w jego wieku współczesny człowiek, rzadko kiedy jest taki sprawny, aby skakać po dachach i uciekać kilometry przed goniącymi go strażnikami, ale skupiajmy się dalej na fabule. Otóż podczas naszej przygody, nie będziemy tylko sterować Eziem czy też Altairem, przyjdzie nam również kilka razy poprowadzić Desmond'a, który znalazł się w stanie między Animusem a rzeczywistym światem. Owszem nie są to jakieś specjalne misje, ale rozmowy z "szesnastką" i nie mówię tutaj o jakiejś dziewczynie, tylko o obiekcie 16, który był poprzednikiem Desmond'a, z tych rozmów poznamy też po krótce jego historię.
Ciekawie to wygląda....
Fabuła jest pełna ciekawych zwrotów akcji, często zaskakujących rozwiązań. Spotkamy tutaj również damską wersję Leonarda da Vinci, o której więcej szczegółów nie będę zdradzał, bo popsuje wam frajdę z gry. Wiadomym zabiegiem jest to, że jest to część która zakończy wątki z Ezio Auditore i Altairem, poznamy powiązanie między nimi, które zapewne nie będzie zaskoczeniem, bardziej zaskoczeniem będą sekwencje z Altairem i kilka nowych rozwiązań Ezio, świetnie jest na przykład wtedy gdzie przeszukuje katakumby w poszukiwaniu pewnego artefaktu, który jest potrzebny do rozwiązania zagadki. Wcześniej nie przypominam sobie aby coś takiego było w serii, chyba że w misjach pobocznych. Cóż, fabuła jest bardzo dobra, można powiedzieć że nawet filmowa, jeżeli chodzi o Cut Scenki, to są one właśnie wykonane w filmowy sposób. Chodzi mi tutaj o te bardziej znaczące Cut Scenki, bo reszta jest normalnie wykonana na silniku gry. Nie mniej jednak, pokazują nam one fabułę jeszcze lepiej i dodają klimatu, chociaż nie zawsze powinny występować, bo niekiedy po prostu są zbędne.
Mechanika Gry nie zmieniła się znacząco jeżeli chodzi o przednie część tej znakomitej serii. Mamy tutaj kilka nowych rozwiązań jakby chociaż zakrzywione ostrze, które będzie służyło jako hak, dla naszego niestrudzonego bohatera, który walczy o sprawiedliwość innych, jak również będziemy mogli skonstruować różnego rodzaju bomby. No właśnie bomby, to chyba one są tutaj największą nowością, występowały chyba już wcześniej, ale tutaj mamy je całkowicie rozbudowane, w sposób dobry, niektóre dodatki po prostu psują przyjemność z gry, a tutaj wręcz przeciwnie, dodają jej smaczku.
Ekran, który pokazuje konstruowanie bomby.
Nadal możemy korzystać z usług swoich Assassynów, co zostało wprowadzone dopiero w "Bractwie". Tutaj zostało nieco ulepszone według mnie, oczywiście na plus. Mamy dalej misje, na które wysyłamy swoich podopiecznych, ale nadal są to tylko kwestie...spójrz na mapę i zaznacz obszar. Ciekawą nowością jest również tryb Tower Deffense, pozwalający, a właściwie rozkazujący bronić nam naszej wieży w kryjówce. Musimy odpierać ataki Templariuszy ileś tam razy, aż w końcu nie będą już mieli jednostek. Ciekawym elementem jest to, że odgrywamy tutaj rolę dowódcy i ustawimy innych Assassynów na różnych pozycjach, mając przy tym pewne ograniczenia, aby ustawić ich więcej musimy zdobyć specjalne punkty, które są wymagane do ustawienia danego żołnierza na pozycji. Mamy do dyspozycji: kusznika i bombardera, o ile dobrze pamiętam, ale nie wiem czy dobrze nazwałem tego drugiego, wprawdzie mówiąc, nie miałem pomysłu na jego nazwę, a jego zadanie jest właśnie takie aby bombardować. Sami zaś natomiast możemy strzelać z naszego ukryte pistoletu, chociaż tyle możemy zrobić. Bo niektórym może się znudzić ciągłe rozstawianie ludzi na jakiś tam miejscach, dlatego też możemy jakiś tam udział wziąć w walce.
Ezio w roli dowódcy, wygląda nieźle
Kolejnym elementem są misje poboczne, które niestety nie zawsze są tak ciekawe jak misje główne, ale dla osobnika który chcę przejść grę w stu procentach, wymagane. Możemy wykonywać misję u cyganów, złodziei czy też poszukiwać ukrytych zagadek w podziemnych kryptach Konstantynopola, gdzie nie znajdziemy elementów logicznych, bardziej tutaj będziemy musieli pokazać swoje umiejętności zręcznościowe. Osobiście, nie poszukiwałem zbyt dużo zagadek, ponieważ czerpałem przyjemność z samego świata, wykreowanego w grze. Nie można narzekać, praktycznie na nic, dla mnie jest to nawet na rękę, że nie zmienili wielu elementów. Po co zmieniać coś co jest dobre ? To stwierdzenie działa już przy niejednej grze. Gdyby w mechanice dodali zbyt dużo nowych rozwiązań, gra by mogła być odrzucona przez wielu graczy.
Na haku hej :D
Teraz pora na ostatni element gry, a mianowicie na układankę i właściwie element logiczny jednocześnie. W świecie animusa, możemy przejść dodatkowe misję z Desmondem, które polegają na układaniu klocków. Nie wiem czemu miał służyć ten zabieg, ale niech im będzie, że jest to ciekawe. Mamy ułożyć klocki tak aby dojść do określonego celu, troszeczkę nudny ten tryb, ale można sobie na nim pograć aby przejść tą grę na sto procent, zapewne i tak wielu nerwowych ludzi odrzuci te dodatkowe dzienniki Desmonda, ponieważ nerwy im puszczą, a tutaj niestety trzeba cierpliwości i chwilę pomyślenia, gdzie postawić klocka aby dobrze przejść dany kawałek sekwencji, bo tak nazwijmy ten świat w którym wtedy się znajdujemy. Cóż tutaj więcej pisać, mechanika gry praktycznie się nie zmieniła, dodano kilka nowych elementów, na dłuższe godziny grania.
Muzyka w grze podobnie jak w poprzednich częściach jest fenomenalna, twórca Jesper Kyd, który zajął się tworzeniem muzyki spisał się fantastycznie, na każdym kroku możemy usłyszeć tą klimatyczną muzykę i bawić się jeszcze lepiej. Tutaj akurat, w tej grze muzyka też jest ważnym aspektem w całej koncepcji, ponieważ jeżeli by muzyka była słaba czy też za bardzo nowoczesna, gra traciłaby na klimacie, który tutaj jest fenomenalny. Każda część słynęła z dobrej muzyki, dobra muzyka to znak, że Ubisoft do swojego dzieła, przykłada twardą rękę i wspólnie pracuję nad czymś znakomitym. Jeżeli też mamy oceniać dźwięk z otoczenia, to tutaj nie mam zastrzeżeń, są dźwięki śpiewających cyganów, czy też żebrzących kobiet lub mężczyzn. Ogólnie oprawa audio, wyszła tutaj bardzo dobrze, poniżej jeden z utworów oficjalnego soundtracku Assassin's Creed Revelations.
Zajmijmy się teraz otoczeniem, a dokładniej lokacjami, które zostały wykonany ponownie w bardzo realistyczny sposób z zachowaniem najważniejszych szczegółów, wieża w Galacie, czy też posesja Sułtana, wygląda bardzo dobrze i przypomina nam budowle, które znamy ze zdjęć autentycznie zrobionych, zachowanych do dzisiejszych czasów, niektóre budowle chyba istnieją nawet do dziś. Można by było pisać w nieskończoność o świetnych lokacjach, ale po prostu lepiej samemu je zobaczyć będąc w grze i zwiedzając każdy zakątek Konstantynopola, a jest co zwiedzać i warto.
Teraz o przeciwnikach, którzy wyglądają całkiem inaczej niż w poprzednich seriach, ale to chyba normalne bo jesteśmy w innym położeniu niż to było dotychczas. Spotkamy tutaj między innymi zwykłych strażników, którzy wyglądają dosyć tradycyjnie i aż tak bardzo od włoskich strażników, nie odbiegają, natomiast Jancarzy, którzy są już taką bardziej jednostką specjalną, wymagającą więcej trudu i pracy, są całkiem czymś nowym, owszem spotkamy tutaj również ważniejsze osobistości, które będziemy śledzić, czy też staną się naszym celem, ale one są ubrane w tradycyjny sposób jak na tamte czasy, może czasami trochę na bogato, ale z zachowaniem stylu. Jednym słowem, Assassin's Creed Revelations, to genialna gra, z genialną muzyką i otoczeniem, bez obaw mogę powiedzieć, że będzie to jedna z lepszych gier, które zachowa mocną pozycję na rynku.
Za tydzień zajmiemy się tym razem wiem czym, a więc zajmiemy się:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz